|
Klan ArsMoriende
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:10, 10 Mar 2007 Temat postu: Helfest_Of_Sorrov_666-Przyjety |
|
|
*podchodzi do ksiegi sięgając po piuro*
*po czym zapisuje w niej*
- Witajcie , zwią mnie w krainach aden imieniem Helfest. Mam obecnie 31 wiosen, w przyszłosci zamierzam zostać nekromantą. Co mnie sprowadza do was pytacie ? chęć znalezienia klanu podchodzącego pod rodzine może chęc wzrośnięcia w siłę zyskania sławy pod waszym ramieniem ... sam nie wiem , ale mam nadzieje że się niedługo dowiem.
Historia...
Fragmenty dziennika Helfesta:
niewielka ksiazeczka o krwistej oprawie na ogól pisana czarnym inkaustem*
"Moja matka Aurie wyjasnila mi nasze polozenie i to, dlaczego znajdujemy sie w Aden... Moi rodzice zostali niewolnikami i sila byli zmuszani do sluzby u chciwego i bezlitosnego bogacza, który jednak zginal z reki swego wlasnego syna. Cóz za ironia... Ich nowy wlasciciel nie byl jednak nimi zainteresowany i wyrzucil ich na bruk. Zaczynali swoje zycie od zera i uczciwa praca dorobili sie malego domku oraz wydali na swiat potomstwo... To ja, jestem ich jedynym synem... Wiem ze matka miala trudne zycie i szanuje ja za to ze nawet miedzy okrucienstwem i oszustwami ludzi stala sie uczciwa osoba. Utrzymuje mnie razem z ojcem Palleheusem ciezko zarabiajac jako sluzaca u pewnego czarodzieja Moraheya"
"Zaczynam nabierac podejrzen co do wlasnego ojca. Ostatnio zachowywal sie dziwnie. Moze to ta ciagla praca, ciezka praca sluzacego... Gdy zapytalem go o jego przeszlosc umilkl i lagodnym, choc stanowczym glosem kazal mi wyjsc z pokoju... Czyzby mial za soba sprawy, o których nie chce pamietac?..."
*ten fragment jest zapisany wyjatkowo niestarannie*
"To juz koniec, nie wiem co sie teraz z nami stanie... ojciec polegl na ulicy... i pomyslec ze zginal przez kretynskie zachowanie straznika, który pil na sluzbie i myslal ze strzela do zbiega wieziennego... Strzala utknela ojcu w gardle... nigdy nie zapomne jego wyrazu twarzy..."
"Matka jest zalamana, czesto slysze jak placze nocami i powtarza ze nie wie co teraz bedzie"
"Jakiez bylo moje zdziwienie gdy matka poprosila czarodzieja, któremu sluzy abym zostal jego asystentem... Chce abym byl kims... Tak zachowuje sie prawdziwa matka i jestem jej za to wdzieczny..."
"A wiec zgodzil sie! Matka pracuje teraz za polowe wyplaty ale nie musi sie juz martwic o moje utrzymanie. Od teraz jestem asystentem Moraheya..."
"Ten mag jest naprawde dziwny... czesto w nocy slysze dziwne odglosy, jakby stlumione wybuchy dochodzace z jego laboratorium... Ciagle chodzi zamyslony i musze kilkakrotnie zwracac na siebie uwage aby mnie zauwazyl i zlecil kolejne zadanie... Za to jego chowaniec Clitzy jest naprawde basniowy... Jest to smok o skrzydlach motyla... Najciekawsze jest to ze potrafi mówic! Zaprawde ciekawe stworzenie..."
"Myslalem ze ten dzien nigdy sie nie skonczy... nie dosc ze palilem sie ze wstydu to jestem wykonczony i ledwo doszedlem do swojej komnaty... Mistrz próbowal nauczyc mnie prostych magicznych sztuczek, a ja podpalilem mu laboratorium... na szczescie szybka reakcja mistrza doprowadzila jedynie do zniszczenia nieistotnych ksiag... Za kare musialem doprowadzic laboratorium do porzadku..."
--------------------------------------------------------------------------------
Historia bedzie uzupelniana w miare rozwoju postaci, obecnie spora czesc jest owiana tajemnica ale dzieki temu ciekawiej wedlog mnie sie prezentuje miłej lektury
-----------------------------------------------------
Obecnie gram około 2-3h dziennie w weekendy po około 5
Pozdrawiam !
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elentari
Lider
Dołączył: 08 Lis 2005
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:18, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
jeszcze tylko Screen z komnaty tutaj albo na PM do Zayla Jak wszystko bedzie ok to ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hallandar
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:36, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ja chcialbym zobaczyc tutaj tego screna a nie na PM...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 17:58, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Uprzedzam że gram jedynie Helfestem reszta postaci nie przekracza 2x i są bez klanowi (chary te zostały zrobione przez sąsiada)
------
w RL mam 18 lat i mieszkam w wawie
Lubie dość odgrywać lecz ciągłe odgrywanie staje się czasami uciążliwe dlatego więc nie przeszkadza mi brak klimatu na klanowym
------
ciąg dalszy opowieści
*niewielki odzstep pomiędzy linijkami tekstu*
*tekst pisany koslawym psmem, gdzieniegdzie kleksy atramentu.. brakuje czesci liter*
"Matka ma sie dobrze... doszla juz do siebie... nie watpilem w to gdyz jest silna... Co do mnie... ja juz nigdy nie odzyskam zaufania do ludzi... Przynajmniej tak mi sie wydaje...”
Dziwne rzeczy sie czasem dzieja.. czasem jakies zaklecie samo sie wyzwala bez mojej woli, nic narazie nie mowie mistrzowi bo pewno bedzie zly jak zwykle i bedzie krzyczal ze nie potrafie sie opanowac czy cos.."
"Dziwne... dzisiaj mistrz sprawdzal moja szybkosc i sprawnosc fizyczna... wypuscil na srodku komnaty dwa szczury i kazal mi je zlapac... W koncu je schwytalem i wlozylem z powrotem do klatki, a mistrz wybuchl glosno smiechem i dodal "pamietaj mlodziku ze magia nie zawsze cie ocali... czasem musisz liczyc na wlasne zdolnosci i odwage". Te slowa daly mi wiele do myslenia
"Mistrz pozwolil mi pójsc razem z nim zalatwic kilka spraw w Giranie. Nigdy do konca nie mówil mi o celach swych wypraw. Najpierw odwiedzilismy tamtejszy bank, po czym Mistrz kupil kilka drobiazgów w sklepie magicznym. Ile tam jest fascynujacych rzeczy!! Czaszki, skrzydla suszone, masa kosturów.. ech duzo by pisac.. musze kiedys przyjsc tu sam i dokladnie wszystko obejrzec! "
"Tym razem mistrz przerósl wszelkie moje oczekiwania... Po calym dniu nieobecnosci wrócil i ostroznie wreczyl mi jajo... wyjasnil ze jest to jajo pseudosmoka i jezeli odpowiednio o nie zadbam wykluje sie z niego przemily... no wlasnie... przemily maly smoczek..."
"Dzisiaj na ulicach miasta doszlo do nieporozumienia miedzy mna a jednym z ulicznych oprychów... przeklety zbir wszczal klótnie a pózniej nie mogac zniesc moich obelg chcial udekorowac mi twarz... blizna... na szczescie prosta sztuczka oslepilem go i ucieklem z miejsca wydarzenia... Niestety zapomnialem kupic na targu pewnych komponentów magicznych... ponownie musialem wysluchiwac krzyków mistrza... jednak rozumiem jego intencje..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seyena
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Sob 18:08, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ciekawa i wciagajaca historia. Na klanowym nie trzymamy klimatu, jak juz zapewne przeczytales w innych postach z tego dzialu. Wole, zebys sie pokazal tymi postaciami komus z klanu. Jak narazie ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hallandar
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:08, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wole, zebys sie pokazal tymi postaciami komus z klanu. |
nalerzysz do Rekrutantów wiec sprawdzisz to jak wymagasz ja mu wierze
-------
Jestem Za
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ladar
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszow
|
Wysłany: Sob 19:30, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
PRZECIW
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:33, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
może woli ścisłości jakieś wyjaśnienie co do tego chciałbym wiedzieć czemu przeciw jeżeli można
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zayl
Administrator
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z drzewa
|
Wysłany: Sob 19:41, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ja jestem ZA. proponuje okres probny, pozniej zobaczymy. mam pytanie: ile czasu dziennie spedzasz w l2?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 19:43, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"około 2-3,4 h dzinnie zależy od dnia w weekendy zazwyczaj jeżeli nie wychodze gdzieś około 4-5h czasami troche więcej" hyhy nie bierzcie na serio Ladara podejrzewam że żartuje sobie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hestar
Moderator
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z miasta
|
Wysłany: Sob 20:17, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
raczej Za ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 22:48, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"W koncu! Z jaja wyklul sie smok! Nazwalem go krotko Marvin... Jak na razie jest maly ,ale dopilnuje aby wyrósl na wiernego przyjaciela..."
"Razem z Marvin’em postanowilem udac sie do tego magicznego sklepu w Gerelistonie, dokladnie poznac wszystko co tam jest! Po drodze spotkalem grupke poteznych wojowników w zlotych zbrojach. Stali w dumnie przyjetych pozycjach oddajac sie rozmowie. Tak mnie zafascynowali, bo nigdy kogos takiego nie widzialem, ze postanowilem podejsc i porozmawiac. Jak sie dowiedzialem z rozmowy byli to przejezdni palladyni. Z kolei ich zafascynowal bardzo mój smoczek. Marvin bardzo chetnie sobie z nimi gawedzil latajac wesolo miedzy nami. Tak sie zagadalem z nimi ze zapomnialem pójsc do tego parszywego sklepu, cóz bede musial wybrac sie jeszcze raz. "
"Wkrótce moje nauki dobiegna konca... mistrz przygotowuje na moje odejscie ostatnia próbe... jestem ciekawy co to bedzie..."
"Odwiedzilem grób swego ojca... nie moglem uwierzyc ze zostal doszczetnie zniszczony! Nikogo nie obchodzilo jakim naprawde byl czlowiekiem... a raczej niziołkiem... Musze doprowadzic jego grób do porzadku..."
"No i sie wydalo!, a jak mistrz sie zdziwil gdy dzisiaj poprosil mnie o rozswietlenie komnaty podczas eksperymentu nad jednym z zaklec. Morahey tak sie zdziwil, ze zdekoncentrowal sie i jego zmudnie przygotowywane zaklecie poszlo w leb. Zamiast rozswietlic komnate spowodowalem calkowite jej zaciemnienie.. Mistrz szybko rozswietlil na nowo komnate jakims blyszczacym zakleciem i zawiesil na mnie swój pelen tajemnic wzrok.
„Ciekawe doprawdy mój mlody uczniu, gdyz tego zaklecia jeszcze nie zglebiales *starzec poglaskal sie po brodzie*. Chyba zaczynam pojmowac, ale wiele pracy cie czeka” Po czym usmiechnal sie cieplo do mnie. Nie mogac przestac o tym myslec wypytywalem go co to bylo za zaklecie. Odpowiedzial mi ze jest to jedno z juz trudniejszych zaklec i to, ze potrafilem nawet nieswiadomie je wyzwolic, jest oznaka ze robie postepy. "
"Nastenego dnia po tym dziwnym zdarzeniu mistrz udzielil mi dlugiego wykladu. Dotyczyl o nagi i roznych dziwnych rzeczy. Mowil o jakichs "Splotach", "Dzikiej i Martwej Magii". Wiele rzyczy musze jeszcze poznac , ale mowi ze MI beda te wiadomosci BARDZO potrzebne. Cóz zobaczymy czy mial racje."
"To byl przecietny dzien, wykonalem swoje obowiazki, juz mialem udac sie na spoczynek gdy uslyszalem wybuch w laboratorium. Bez namyslu zbieglem na dól i ujrzalem mistrza lezacego na ziemi. Jego oczy byly po prostu wypalone. Szybko pobieglem do pobliskiej swiatyni po pomoc. Wrócilem z kaplanka, mistrz w dalszym ciagu lezal nieruchomo na ziemi. Wymawiajac zdania w obcym jezyku kaplanka uleczyla Moraheya... niestety jego wzroku nie dalo sie uratowac."
"Od teraz moja matka stale przebywa w towarzystwie mojego mistrza opiekujac sie nim. Niestety nigdy nie bedzie juz mógl prowadzic doswiadczen, a wiekszosc czasu spedza w swojej komnacie kopcac fajke i rozmawiajac ze swoim chowancem..."
"Ze wzgledu na brak jako takich zajec z powodu tego ze Mistrz odpoczywa jeszcze po wypadku postanowilem ponownie udac sie do Miasta. Odszukalem Marivna i ruszylismy czym predzej do miasta bo zblizala sie juz pora obiadowa. Niedaleko miasta natknalem sie na grupke wojowników.. ale jakze innych niz ci których spotkalem ostatnio. Rycerze odziani byli w czarne zbroje, dosiadali czarnych rumaków. Jeden mial przewieszony przez plecy wielki jarzacy sie krwista czerwienia miecz, inny podpieral sie na poteznej kosie. Zszedlem jak najszybciej z drogi ale przypomnialem sobie slowa palladyna.. „nigdy nie bój sie niczego, strach jest zgubny...”. Zebralem sie w sobie i wyszedlem na powrót na droge, kroczylem powoli lecz w miare pewnie w kierunku Czarnych Rycerzy. Spojrzeli na mnie po czym po sobie i zarechotali donosnie. Nie dalem sie zwariowac i skoro zdecydowalem sie przejsc postanowilem dopiac swego! Przenioslem wzrok z wlasnych butów na jedna z postaci. Prze wizjer helmu dostrzeglem jarzace sie czerwienia dwa punkt wpatrujace sie nienawistnie prosto we mnie. Blyskawicznie doskoczyl do mnie chwytajac mnie za szyje i unoszac w gore. Przypatrywal mi sie chwile w akompaniamencie smiechów pozostalych trzech mezczyzn. Wzial zamach reki i walnal mnie metalowa rekawica prosto w glowe. Ocknalem sie jak sie pozniej okazalo w pobliskim lesie, lezalem obolaly na ziemi z zabandazowana klatka piersiowa. Odchylilem lekko opatrunek i ujrzalem.. no wlasnie jeszcze nie wiem co bo to tylko jedna wielka rana. Moze jak sie zagoi uda mi sie okreslic co to jest. Wstalem opatulilem sie dokladnie szata i postanowilem nikomu o tym nie mówic, nawet Mistrzowi.
Jak sie dopiero po powrocie zorientowalem, twarz nie bolła mnie od uderzenia.. to ONI spowodowali ze mnie boli. W lustrze widac było chyba tylko jedna wielka rane. Zrobili mi cos strasznego. oszpecili mnie okrutnie!. O ile mogłem zataic to ze wbito we mnie ten dziwny sztylet tak tych ran nie potrafilem. Zarowno mistrz i matka przerazili sie ogormnie gdy tylko mnie zobaczyli. Mistrz probował magi aby nieco załagodzic bol, i wygładzic rany leczy marny to dało efekt, nawet on potezny czarodziej nie mogł nic wsporać. Od tamtej pory musze zasłaniac twarz całunem. taki juz moj los.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 22:58, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ZA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zayl
Administrator
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z drzewa
|
Wysłany: Sob 23:22, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
hehe pierwszy raz (tak mi sie zdaje) albo drugi :P ktos pisze klimatyczne podanie. jak najbardziej ZA, to swiadczy o staraniu i checi dolaczenia do nas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seyena
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Nie 0:23, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zayl, bodajze 3 raz mamy klimatyczne podanie, ale to szczegol :P
cicho :P mowilem ze ~2gi raz :) - Zayl
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|